PrzeMieszczanie i szukanie wiosny

Słowo się rzekło, trzeba przerwać prokrastynowanie i wykonać. Wracam do rozgrzebanych tematów z mojej „dobrej dzielnicy”. Na początek wrażenia i obrazki z otwartej w tym tygodniu wystawy w Muzeum Nowej Huty. Nowa-stara instytucja, bo jeszcze do  niedawna Muzeum PRL, ale właśnie połączyli się z nowohuckim oddziałem Muzeum Historycznego, które też jakiś czas temu zmieniło nazwę na Muzeum Krakowa. Przy okazji eleganckie logo dawnego MHK zostało zastąpione czymś, co wygląda jak poskładane serwetki. O kosztach tego rebrandingu przy jednoczesnym wiecznym niedofinansowaniu kultury lepiej nie myśleć, wolę podnosić sobie za niskie ciśnienie smaczną kawusią, bo to chociaż przyjemne. Ale mniejsza z projektem, nad którym grafik musiał się bardzo napłakać. Na 120 rocznicę powstania Muzeum Krakowa stworzyło cykl „PrzeMieszczanie”, podzielony na wystawy w kilku częściach miasta. Planuję zaliczyć całość, zaczęłam oczywiście od najbliższego mi podwórka.

Nowohucka część cyklu skupia się na współczesności, od transformacji do dziś. I na prezentacji bohatera zbiorowego, czyli zwykłych mieszkańców dzielnicy. Różne lokalne osobistości też się pojawiają, ale na uboczu. Wszystkie co bardziej znane motywy  – budowa kościoła w miejscu walk o krzyż na Os. Teatralnym, demontaż pomnika Lenina w Alei Róż, strajki w już sprywatyzowanym kombinacie też tylko przemykają w tle. Za to na pierwszy plan wychodzi codzienność z tych trzech dekad. Czasem bura i ponura (dosłownie, jeśli brać pod uwagę poczerniałe elewacje perełek nowohuckiej architektury). Czasem kolorowa, bo zdjęcia pokazujące nowohucką wiosnę i lato aż rwą oczy. Zieleń, kwiatki, ostatnie zachowane elementy wiejskiej przeszłości nowohuckich terenów i takie tam. A do tego  podzielone tematycznie plansze i stanowiska, prezentujące różne mniej oczywiste historie i smaczki – prywatna lokalna telewizja z połowy lat 90., osiedlowe „objawienia na szybie”, gang satanistów i niezwykła inscenizacja „Romea i Julii” z 1992 r., do której dyrektor Teatru Ludowego zaprosił miejscowych punków i skinheadów. Trochę zdjęć z wystawy poniżej.

 

p1070824a.jpg
Kawałek wsi w mieście, tuż obok blokowisk. Autor nieznany, zdjęcia za lokalną gazetą „Głos – Tygodnik Nowohucki”.
p1070823-1
Plac Centralny i Aleja Róż w latach 90.

 

p1070825.jpg
Matka Boska albo zaciek z płynu do mycia szyb – wstrzymam się od rozstrzygnięcia 😉 Małżonek potwierdza, że pielgrzymki (albo raczej spędy ciekawskich) miały miejsce, bo to na jego rodzinnym osiedlu.

 

p1070849
Rozbiórka pomnika Lenina, grudzień 1989. Ostatecznie trafił do szwedzkiego parku osobliwości i nawet po cokole nie ma śladu. Włodzimierz Iljicz wrócił do Huty po dwudziestu pięciu latach, w postaci instalacji „Fontanna Przyszłości” – miniaturowy i jaskrawożółty Lenin sikał do sadzawki poniżej postumentu. Potem trafił do ogródka przy Łaźni Nowej.

 

p1070838.jpg
Punkowe rekwizyty z inscenizacji „Romea i Julii” z udziałem lokalnych punków i skinheadów, którzy urządzali sobie regularne bitki obok budynku Teatru Ludowego.

 

p1070846
Zdjęcia ze spektaklu „Romeo i Julia”. Dyrektor Fedorowicz wymyślił akcję socjoterapii poprzez sztukę – wyszła z tego regularna współpraca i występy gościnne za granicą. A wśród uczestników tamtego artystyczno-pedagogicznego eksperymentu są dzisiejsi lokalni politycy, artyści i przedsiębiorcy.

 

p1070834.jpg
Fotografie z projektu „Pas startowy”, Grzegorz Ziemiański. Warto poczytać o innych realizacjach tego autora. Niestety, jedno z moich ulubionych miejsc w Czyżynach już nie tak wygląda – pas został niemal w całości zabudowany i zagrodzony (Os. Avia i Orlińskiego).

 

p1070851
Zdjęcia z projektu „Nowohucianie”, fot. Grzegorz Ziemiański.

 

Jednym z punktów wyjścia dla nowohuckiego „PrzeMieszczania” była sonda uliczna, w której mieszkańców pytano o ich identyfikację z dzielnicą i o to, jak im się tu żyje. Część z tych wypowiedzi też trafiła na wystawę w postaci lustrzanej instalacji z cytatami. Przeważają zapewnienia o mocnym przywiązaniu do NH, docenianie przestrzeni, zieleni i uroku starej zabudowy. Ale trafiają się inne głosy – ktoś tu tylko mieszka, a czuje się przede wszystkim krakowianinem, komuś innemu nie podoba się senna atmosfera i cisza, która zapada w dzielnicy późnym popołudniem.

 

p1070853.jpg

Tyle o wystawie, a ja powoli zaczynam uskuteczniać własne „przemieszczanie” się po dzielnicy, bo wreszcie zaczyna się ta lepsza dla mnie część roku i sezon spacerowy. Chodzę, oglądam, cieszę swoje wewnętrzne dziecko szukaniem wiosny, widokiem zieleniejących chaszczy, pączków i kwiatków. I robię zdjęcia. To jeszcze nie są najbardziej kolorowe nowohuckie obrazki, ale zapowiedź dobrego już jest.

 

p1070777
Plac Centralny. Krokusy takie, że niech się Dolina Chochołowska schowa, no i tu póki co nie ma kolejek turystów.

 

p1070796.jpg
Plac Centralny tydzień temu. Fioletowy dywanik  niestety powoli znika, za to jest więcej żonkili.

 

p1070864
Park Żeromskiego na Os. Na Skarpie. Coś tam już zaczyna się dziać na tych krzakach i drzewach.

 

p1070785.jpg
Łąki Nowohuckie

 

p1070859
Tu też Łąki Nowohuckie.

 

p1070871.jpg
Okolice szpitala im. Żeromskiego

 

p1070887
I jeszcze raz ukwiecony Plac Centralny.

 

Ciąg dalszy wiosennego przemieszczania nastąpi 🙂

 

2 myśli w temacie “PrzeMieszczanie i szukanie wiosny

Dodaj komentarz