Przesłuchane: Furia,”Huta Luna” i Myrkur,”Spine”

Tym razem złota polska jesień mnie omija i na pociechę dostaję tylko widok na rdzewiejące drzewa za oknem. Kuruję się po wrześniowej operacji stopy, więc zanim dojdę do stanu, w którym miejskie i podmiejskie szwendanie jest dozwolone, to te drzewa i większość okolicznych zdążą zrzucić złotawo-czerwony przyodziewek. A dla mnie zostaną do podziwiania bezwstydnie gołeCzytaj dalej „Przesłuchane: Furia,”Huta Luna” i Myrkur,”Spine””

Duchy Lasu, melodie z dawnych czasów, Dziki Gon. Muzyczny listopad

„Listopad, niemal koniec świata” – zwykle tak widzę ten miesiąc, chyba najgorszy dla mnie z całej mniej lubianej połowy roku. Październik broni się złotą jesienią i halloweenowymi dyniami, grudzień – choinkami, wigilijnym barszczykiem i świetlnym dekorem. Styczeń to intensywne udawanie, że realizuję postanowienia noworoczne, luty jest krótki, marzec w zasadzie przypomina już wiosnę. A listopadCzytaj dalej „Duchy Lasu, melodie z dawnych czasów, Dziki Gon. Muzyczny listopad”

October Rust

Jesień nie jest taka zła, tylko zwykle nie wie, jak zagadać. Jeśli przemawia do mnie deszczem, czapą z burych chmur i syfem w powietrzu, to wtedy po prostu przestaję działać. Bateria mi się rozładowuje, chowam się pod kocem i zamieniam się w chodzący (lub raczej: leżący) mem o jesiennych deprechach czy poniedziałkowych dołach. Ale tymCzytaj dalej „October Rust”

W imieniu dam, czarownic i dziewuch

Jeszcze w klimacie wczorajszego święta – zamiast goździka wino i muzyka. Dziesięć kobiecych piosenek, muzycznie jest różnie, ale pokrewieństwo tematyczne jest. Momentami poważnie, momentami z wygłupem, a czasem z przytupem. No i dobrze, bo o sprawach istotnych wcale nie trzeba śpiewać z miną Marianny, wiodącej lud na barykady. Nadmiar powagi bardziej szkodzi, niż pomaga, aCzytaj dalej „W imieniu dam, czarownic i dziewuch”

Warszawskie poranki

  W ramach cyklu: „Piosenka bardzo na dziś”. Poranek z płyty wydanej kilka lat temu w ramach projektu Muzeum Powstania Warszawskiego Morowe panny. Cały album nagrany przez Maleo Reggae Rockers i zaproszone polskie wokalistki jest wartościową pozycją, chociaż jak dla mnie ma słabsze i mocniejsze punkty – muzycznie, wokalnie i tekstowo. No, ale to już jestCzytaj dalej „Warszawskie poranki”

10 piosenek na 14 lutego

Dzień jak co dzień, nigdy nie przejmowałam się jakoś szczególnie Świętem Zakochanych. Tym bardziej, że moje osobiste święta wypadają w fajniejszej części roku, a nie w tym senno-rozmemłanym okresie, kiedy moją ulubioną aktywnością jest spanie lub tępe gapienie się w okno. Poza tym na walentynkową oprawę estetyczną mam alergię, w kinach zapodają głupoty, lepiej nieCzytaj dalej „10 piosenek na 14 lutego”

No valid is broken

Wiele osób znających moje upodobania muzyczne i estetyczne dziwiło się, że przed tegoroczną edycją Castle Party jeszcze nigdy nie wybrałam się na ten festiwal, „bo te wampiry i mroczni przebierańcy to przecież twój świat”. Niby tak, ale wcześniej zawsze coś nie grało. Czasem portfel obrażał się na sam pomysł wyjazdu (bo przecież co chwilę goCzytaj dalej „No valid is broken”